Witając niezwykłych gości pod swoim dachem, Henry i Jane Evans stali się świadkami, jak granice między fantazją a rzeczywistością stopniowo się rozmywają. Ich dom w Los Altos Hills w Kalifornii, przez ostatnie dziesięć lat, zamienił się w laboratorium przyszłości, gdzie współżycie z robotami stało się codziennością. Nie jest to jednak wynik capryśnego zainteresowania najnowszymi gadżetami, ale konieczność dyktowana przez los.
Henry Evans, który w 2002 roku, mając 40 lat, doznał ciężkiego udaru mózgu, został przykuty do wózka inwalidzkiego, a jego zdolność mowy została niemal całkowicie ograniczona. W obliczu tych druzgocących zmian, Henry i Jane zaczęli szukać rozwiązań, które mogłyby ułatwić im życie. To wtedy robotyka wkroczyła do ich codzienności.
Roboty, z którymi przyszło im dzielić dom, nie zawsze były najbardziej zgrabnymi lub cichymi lokatorami. Niektóre maszyny były toporne w swoich ruchach, inne wydawały dźwięki przypominające pracę przemysłowych maszyn, a nie ciche szepty elektroniki. Mimo to, każdy z tych robotów był częścią rewolucji – nie tylko technologicznej, ale przede wszystkim ludzkiej.
Henry, wykorzystując dostępną technologię, nauczył się sterować robotami przy pomocy ruchów głowy i wyrazów twarzy. Dzięki temu mógł wykonywać proste czynności dnia codziennego, jak golenie się czy mycie zębów, które wielu z nas przyjmuje za oczywiste. Roboty stały się jego rękami w świecie, który nagle stał się nieosiągalny.
W ciągu tych lat, Evansowie przetestowali różne modele robotów. Od tych, które pomagały Henry’emu w komunikacji z rodziną i przyjaciółmi, po te, które pozwalały mu na wykonywanie prac domowych, a nawet na uczestniczenie w konferencjach i wydarzeniach publicznych przez zdalne sterowanie. Wspólnie przekraczali liczne bariery i pokonywali wyzwania, ucząc się i adaptując do nowych możliwości.
Zmagania Henry’ego i Jane nie tylko wpłynęły na ich życie, ale również zainspirowały inżynierów i naukowców do dalszych prac nad robotyką asystującą. Ich wytrwałość i otwartość na nowe technologie przekształciły ich dom w inkubator innowacji, który pomaga przesuwać granice tego, co możliwe w opiece i wsparciu osób z niepełnosprawnościami.
Przypadek Henry’ego i Jane Evans jest przykładem, jak determinacja i technologia mogą iść w parze, tworząc lepszą jakość życia dla tych, którzy stają przed trudnościami, które dla wielu z nas są nie do wyobrażenia. Z pewnością jeszcze nie raz usłyszymy o kolejnych osiągnięciach wynikających z ich codziennego życia z robotami, które niegdyś były tylko fikcją naukową.
Historia tej pary to przypomnienie, że technologia, mimo że nieosiągalna dla wielu, może stać się zbawieniem dla tych, których potrzeby są największe. Wspólnie z robotami, Henry i Jane piszą scenariusz, w którym niepełnosprawność nie jest już wielką barierą, a jedynie kolejnym wyzwaniem do pokonania.
Źródło: Adaptacja na podstawie dostępnych informacji o życiu Henry’ego i Jane Evans.